Wczoraj z okazji bez okazji wybrałem się z Georgem, Dianą, Michelle oraz jeszcze jedna ciocią która przyjechala do Perth na ślub który odbędzie się jutro do Kasyna. Burswood to nie tylko kasyno, to wielki kompleks z hotelem Intercontinentalem przed którym było wczoraj zaparkowane czarne Lamborghini i kóry jest najbardziej popularnym i burżujskim hotelem w zachodniej Australii. Oprócz tego masa restauracji i restauracyjek oraz kasyno. Jak dla mnie było ono ogromne, ale dla kogoś kto był w las vegas pewnie pyci pyci'. Tak więc za 10AU$ zjadłem homara z frytkami i był to mój pierwszy homar w życiu, a następnie pograłem trochę na ruletce i kilku maszynach i po ogólnym bilansie -10 dolarów odpuściłem. Na ruletce minimalny zakład to 2.50, czyli żeby postawić na kolor musi to być 5AU$, wszystko jest w porządku dopóki mój mózg nie przelicza tego na złotówki bo wtedy serce boli i nie chce się grać. Wszyscy chodzą odpicowani w lakierkach, dziewczyny w czarnych sukienkach z dobrym logo na metce, co chwilę ktoś krzyczy, śmieje się, załamuje i tak to wygląda w weekendy i wieczorami. W ciągu tygodnia od rana do zachodu słońca przychodzą i grają emeryci. Jackpot'y kuszą.
Burswood to moim zdaniem najbardziej snobistyczne miejsce jakie widziałem do tej pory w Australii(nie byłem jeszcze w Sydney gdzie pewnie liczba bogatych ludzi jest dwa albo trzy razy większa niż tu), snobistyczne aczkolwiek piękne co widać na zdjęciach. Nie żebym też miał coś przeciwko temu snobizmowi, z chęcią bym się przespał w Internocontinentalu pod który podjechałbym moim czarnym Lamborghini w Breitlingu tudzież Rolex'ie na ręce. Ah.
elegancik :D
OdpowiedzUsuńprawie jak admiral
OdpowiedzUsuń