
Dziś zobaczyłem miasto z nieco innej strony. Przeszedłem się na piwko z kuzynostwem i jestem pozytywnie zaskoczony. Perth jest pełne klubów w których czeka się po 2h w kolejce żeby wejść, każda knajpa jest pełna, a po ulicach biegają ludzie bez podkoszulków(w nocy jest 10 i mniej stopni). W przyszłym tygodniu widzę się z jakimś DJ'em, więc jest jakieś światełko w tunelu.
W nocy jest jeszcze więcej dobrych samochodów niż w dzień. Masa czarnych ciężarówek na obskurnych wielkich srebrnych felgach.
Wczoraj rozniosłem 18 CV po sklepach muzycznych i odzieżowych oraz po hotelach. Może ktoś odpowie. Mam jeszcze trochę czasu(mogę zacząć pracę dopiero od 16stego lipca) więc chce znależć coś lepszego niż praca w MCDonaldzie czy KFC. Ogólnie to smigałem po centrum przez 6 godzin non stop i nóżki już pod koniec zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.
West Coast Eagles przegrali dziś na wyjeżdzie z ostatnią drużyną w tabeli... ogłaszam żałobe. Może to dlatego że właściciel drużyny przeciwnej zachorował na raka i mieli lepszą motywacje bo chcieli dla niego wygrać. Tak to na pewno to.
Mileno: tak mam mały basen, ale raczej nazwał bym to oczkiem wodnym dla ludzi gdyż jest malutki. Wszyscy tu mieszkają w parterowych domkach z basenem, ogrodkiem i garażem, w którym są dwa samochody. Ew. Ci najbogatsi mają domy kilku piętrowe w ekskluzywniejszych dzielnicach i posiadają mercedesa albo BMW. Najbardziej popularne marki tutaj to Mazda, Hyundai, Toyota, Holden(nasz opel tylko z innym logo). Australijczycy ogólnie są leniwi, mało który nastolatek pracuje, raczej ciągną kase od rodziców. Po uniwersytecie i tak zarabiają tyle że na emeryturze zwiedzają cały świat z nudów. To lepsza strona Australi, wydaje mi się że narazie poznałem tylko tą. Niedługo przyjedzie czas na tą gorszą która z pewnością jest. :)
Ps. Kierowcy są tutaj szaleńcami, tzn. łatwo ich zdenerwować. Wpadają w "road rage" czy jakoś tak i wychodzą z samochodów i zaczynają się bić, rozbiają komóś szyby - tylko daltego bo zajedziesz im droge itd. Nie byłem świadkiem, ale opowiadała mi to kuzynka. Podobno można często o tym przeczytać w gazecie. Są nawet przypadki że ktoś kogoś zaczął bić i niechcaćy jakimś zbyt mocnym uderzeniem doprawdził do śmierci :D.

Nasz kochany Opel. Piorun(?) zastąpiony został lwem. Wyobraźcie sobie Astre z takim logo ^^. Fu!
:)) jest dobrze!<3 czytam dalej...:)
OdpowiedzUsuńmyslalam ze w aus kulturalna jazda, przestrzeganie przepisow itd.
OdpowiedzUsuńczekam na zdjecia z Aborygenami;] haha
OdpowiedzUsuńoo po tym zdjeciu widac ze photoshop :F nieukrywajsie!
OdpowiedzUsuńkoc
road rage, hahaha dobre jacku ;D oby ci tam wszystko ladnie wypalilo, czekam na dalsze wpisy :) pozdrowienia z KG
OdpowiedzUsuńJacek uważaj na drodze! będzie Cię stać na kupno samochodu ? :D
OdpowiedzUsuńlogo prawie jak Peugota, ja jeżdżąc też często dostaję road rage;D tylko, że kurde częściej rozwalam swój samochód niż cudze, najwyższy czas to zmienić
OdpowiedzUsuńAśka W.