Na onecie ciekawy artykuł o nowej chorobie zwanej "Funcica".
Absolutnym rekordzistą wśród chorych na funcicę stał się jednak pewien Polak, któremu udało się przeżywać w Londynie tydzień za ok. 3 funty. Tak, mowa o trzech funtach! Mężczyzna mający w Polsce własny dom, mąż i ojciec rodziny, przyjechał na Wyspy zarobić jako budowlaniec. Pracę znalazł przy generalnym remoncie pewnego domu w jednej z bogatszych dzielnic Londynu. Sypiał w nieogrzewanym garażu remontowanego obiektu, nie płacił więc za mieszkanie. Musiał jednak jeść, ale tu z pomocą przyszła mu firma Uncle Ben’s produkująca pomidorowe sosy do spaghetti. Gęste. Nasz bohater kupował je po promocyjnej cenie w lokalnym supermarkecie i zużywał dwa słoiki na tydzień, rozpuszczając ich zawartość w wodzie i robiąc z nich coś na kształt zupy pomidorowej.
Mimo, że funciny zdecydowanie nie mam to niekiedy odczuwam na sobie chęć zaoszczędzenia pieniędzy. Oczywiście nie do takiego stopnia jak "pewien polak", ale kto wie czym to się skończy. Generalnie zawsze mam cel na co chce wydać pieniądze, nigdy nie zbierałem ich tylko po to żeby je mieć schowane pod łóżkiem w puszce na ciasteczka. Pamiętam, że pieniądze z komunii miałem wpłacone na konto w banku i po pierwszej wizycie Australijskiej rodziny, mówiłem wszystkim że to na bilet. No i szła taka bajera dobre kilka lat no i bęc, jestem - 9 Spyglass Circle, Canning Vale. Wtedy sam w to nie wierzyłem, był nawet kryzys, że chciałem wypłacić i wydać. Teraz za to mogę powiedzieć: a nie mówiłem?!
W mojej części Australii dalej 19C, a w telewizji mówi się, że to najdłuższa i najbardziej deszczowa zima od co najmniej stu lat. Plaża czeka i marznie!
Australijczycy to naziści, ale też bym nim byl gdybym byl obywatelem tego kraju. Niestety nie jestem i muszę przeklinać za każdym razem jak myślę o tym, że rząd mnie rżnie na kasę na każdym kroku. Myślałem ostatnio nad tym, dlaczego Ci obywatele którzy nie są zadowoleni z pobytu tutaj nie mogą mieć możliwości sprzedaży swojego obywatelstwa? Np. dajmy takiego aborygena co żebrze o papierosa na ulicy i wącha benzynę(because I got high), dlaczego nie można by mu pozwolić na sprzedanie swojego obywatelstwa? Niech kosztuje 20 tys. dolarów i jest gitara. Aborygen może sobie leżeć na ławce w Europie środkowej,a nawet niech to będzie na Prądniku czerwonym żeby miał do kina i parku wodnego blisko. I co? - Bez specjalnych wysiłków on zarobi pieniądze, a ktoś kupi sobie lepszą przyszłość. Rząd mógłby to opodatkować i pozbyłby się z kraju nierobów i hatersów. Piękne. Głupie. To przez frustracje!
Link do całego artykułu na onecie, znajdziecie tu.
mnie cos ciezko idzie oszczedzanie : ) / wojtaszek
OdpowiedzUsuńgościu sydnej jest moim sąsiadem i mam wkoncu cyfre + :D cczy ty to rozumiesz
OdpowiedzUsuńKurcze Jacek uwielbiam czytać te Twoje notki...kiedy następna bo już za często sprawdzam i paranoi niedługo dostanę :D Ty tam nie funcicuj za bardzo bo Cię nie pozamy jak wrócisz.. Pozdro
OdpowiedzUsuńktora olga :>?
OdpowiedzUsuń