Doszedłem do wniosku, że wrzucanie zdjęc na Photobucket nie ma sensu, bo potem jak kiedyś daj Bóg wróce do Polski na wakacje, albo na śledzika to nie będzie co pokazywać. Dlatego od dziś po troszku i to ostra selekcja. Pisać ostatnio za bardzo nie ma co bo non stop pracuję albo uczę się do egzaminów w szkole. All is money, all is money!
środa, 28 października 2009
Trochę zdjęć
Doszedłem do wniosku, że wrzucanie zdjęc na Photobucket nie ma sensu, bo potem jak kiedyś daj Bóg wróce do Polski na wakacje, albo na śledzika to nie będzie co pokazywać. Dlatego od dziś po troszku i to ostra selekcja. Pisać ostatnio za bardzo nie ma co bo non stop pracuję albo uczę się do egzaminów w szkole. All is money, all is money!
sobota, 24 października 2009
22/10
czwartek, 22 października 2009
środa, 21 października 2009
Scarborough beach
Jutro tylko 25 stopni, ale mimo to wybieramy się na plaże z kolegami. Pokopać piłke, popływać w morzu, a potem ja śmigam do pracy na 18 żeby pogwizdać na beach volleyball. Postaram się porobić jakieś zdjęcia!
Australia niby kraj bezpieczny, a ja wiem że spać bezpiecznie nie można! W ostatnią niedzielę ktoś włamał się do "mojego" domu. W tym czasie byłem w pracy, a Diana i George po powrocie z kina zastali włączony alarm. Początkowo myśleli, że to jakiś pająk włączył sensory i ogólnie zbagatelizowali sytuację. Sprawa wyszła na jaw dzisiaj jak sąsiadka zapytała się Georga czy remontuje dach bo widzi, że nie wszystkie dachówki są na miejscu. Co sie okazało złodziejaszek musiał wskoczyć do ogródka, a potem dostać się na dach ażeby kominem/wentylacją/czy czymś do tego podobnym dostać się do domu. Całe szczęście alarm zadziałał i prawdopodobnie złodziejaszek się pospinał i nawet nic nie zdążył ukraść. Od dziś chowam laptopa pod łóżko. Swoją drogą wcześniej nie myślałem o tym, że w Australii są złodzieje tudzież włamywacze. Zawsze beztrosko sobie wracałem w ciemnościach do domu nawet do głowy by mi nie przyszło, że może być niebezpiecznie. Dlatego m.i jestem za legalizacją broni bo gdyby taki złodziej wiedział, że właściciel domu może odstrzelić mu klejnoty to 10x by się zastanowił przed włamaniem. No drugie rozwiązanie to Tessa - bojowy pół niedźwiedź pół pies co rzuca się od razu na tętnice szyjną, żadny krwi i ofiar.
To tyle na dziś z cyklu prawdziwe historie.
Australia niby kraj bezpieczny, a ja wiem że spać bezpiecznie nie można! W ostatnią niedzielę ktoś włamał się do "mojego" domu. W tym czasie byłem w pracy, a Diana i George po powrocie z kina zastali włączony alarm. Początkowo myśleli, że to jakiś pająk włączył sensory i ogólnie zbagatelizowali sytuację. Sprawa wyszła na jaw dzisiaj jak sąsiadka zapytała się Georga czy remontuje dach bo widzi, że nie wszystkie dachówki są na miejscu. Co sie okazało złodziejaszek musiał wskoczyć do ogródka, a potem dostać się na dach ażeby kominem/wentylacją/czy czymś do tego podobnym dostać się do domu. Całe szczęście alarm zadziałał i prawdopodobnie złodziejaszek się pospinał i nawet nic nie zdążył ukraść. Od dziś chowam laptopa pod łóżko. Swoją drogą wcześniej nie myślałem o tym, że w Australii są złodzieje tudzież włamywacze. Zawsze beztrosko sobie wracałem w ciemnościach do domu nawet do głowy by mi nie przyszło, że może być niebezpiecznie. Dlatego m.i jestem za legalizacją broni bo gdyby taki złodziej wiedział, że właściciel domu może odstrzelić mu klejnoty to 10x by się zastanowił przed włamaniem. No drugie rozwiązanie to Tessa - bojowy pół niedźwiedź pół pies co rzuca się od razu na tętnice szyjną, żadny krwi i ofiar.
To tyle na dziś z cyklu prawdziwe historie.
niedziela, 18 października 2009
36.9
Dziś czytając gazetę dowiedziałem się, że wczoraj było 36.9C w Perth, a nie tak jak podałem czyli 33. Ratownicy uratowali wczoraj 200 osób, tym samym 200 matek miało okazję jeszcze raz zobaczyć swych synów.
sobota, 17 października 2009
Telefon też lubi pływać
Dziś 33 stopnie, każdy Australijczyk na plaży, a ja niestety w pracy. Skończyłem o 16 i z myślą wskoczenia do basenu w domu za nim zajdzie słońce po pracy popędziłem do domu... skończyło się to tak, że mój telefon też wziął kąpiel... nie pomogło usta usta i masaż serca. R.I.P, [']
Pogoda wszędzie świruje nie tylko w Polsce bo pomimo tego, że dziś miałem 33C to za tydzień znowu powrót do marnych 24 i lodowatych nocy. Bleh. Bynajmniej nie cierpię w pracy.
W następną sobotę zaliczę Australijską 18stkę i postaram się opisać wrażenia i wrzucić trochę zdjęć.
5tka! Ulepcie proszę dla mnie bałwana!
Pogoda wszędzie świruje nie tylko w Polsce bo pomimo tego, że dziś miałem 33C to za tydzień znowu powrót do marnych 24 i lodowatych nocy. Bleh. Bynajmniej nie cierpię w pracy.
W następną sobotę zaliczę Australijską 18stkę i postaram się opisać wrażenia i wrzucić trochę zdjęć.
5tka! Ulepcie proszę dla mnie bałwana!
środa, 14 października 2009
Ryba w wodzie
Zaczyna robic się cieplej. Do tego mam dodatkową fuchę i oprócz pracy w DOME od czasu do czasu będę gwizdał na meczach siatkówki plażowej, które o dziwo na plaży się nie odbywają. Jest klawo, 3godziny - pracy płatne 50 dolarów. Zero stresu, zero biegania, stoisz sobie lub siedzisz i gwiżdżesz. Jedyny minus jest taki że w godzinach wieczornych w których będę tam pracował jest okolo 10-14 stopni. Do czasu oczywiście bo z dnia na dzień coraz cieplej! Będę chciał pracować tam jak najwięcej, tzn. 2-3 dni były by błogosławieństwem, ale zobaczymy. Cykne zdjęcia tego miejsca jak tylko zrobi się cieplej.
Z czasem jak widać coraz u mnie gorzej co ma swoje odzwierciedlenia w postach. Prawda jest taka, że teraz jestem nieźle zabiegany bo jak nie praca to druga praca albo szkoła.
Wczoraj na siatkówce spotkałem Polaka. Zwał się Jacek i jak na posiadacza tego imienia był inteligenty, miły, przystojny, znał języki itd. Zrobił licencjat z turystyki w Polsce, a teraz robi Diploma of Event Management na TAFE. Chce tu założyć rodzine i mieć Australijskie dzieci. Liczy 23 wiosny.
Kilka dni temu dostałem kartkę pocztową od Małej Zosi, Jacka, Maćka i Gadoma. Serdecznie dziękuję. Nie mam z wami wszystkimi kontaktu i pewnie osobiście uda mi się podziekowąć tylko Zosi, ale jak czytacie tego Bloga to naprawde wielkie dzięki i duże High Five. Mam nadzieję, że Outlook dał radę!
Doszedł mój aparat Cannon Powershot a95, używany i za jedyna 100 Australijskich bucksów.
Czytam co tam w Polsce i ciesze się, że wychodzą afery z PO co było oczywiście do przewidzenia. Teraz Polacy jeżeli nie chcą się cofać i głosować na PiS, a PO ich rozczarowało jako alternatywę mają UPR które może wreszcie wejdzie do Sejmu. Obawiam się tylko postkomunistów z SLD i podobnych. No, ale podobno teraz dużo młodych i wykształconych ludzi w Polsce.... wierze w was!
Z czasem jak widać coraz u mnie gorzej co ma swoje odzwierciedlenia w postach. Prawda jest taka, że teraz jestem nieźle zabiegany bo jak nie praca to druga praca albo szkoła.
Wczoraj na siatkówce spotkałem Polaka. Zwał się Jacek i jak na posiadacza tego imienia był inteligenty, miły, przystojny, znał języki itd. Zrobił licencjat z turystyki w Polsce, a teraz robi Diploma of Event Management na TAFE. Chce tu założyć rodzine i mieć Australijskie dzieci. Liczy 23 wiosny.
Kilka dni temu dostałem kartkę pocztową od Małej Zosi, Jacka, Maćka i Gadoma. Serdecznie dziękuję. Nie mam z wami wszystkimi kontaktu i pewnie osobiście uda mi się podziekowąć tylko Zosi, ale jak czytacie tego Bloga to naprawde wielkie dzięki i duże High Five. Mam nadzieję, że Outlook dał radę!
Doszedł mój aparat Cannon Powershot a95, używany i za jedyna 100 Australijskich bucksów.
Czytam co tam w Polsce i ciesze się, że wychodzą afery z PO co było oczywiście do przewidzenia. Teraz Polacy jeżeli nie chcą się cofać i głosować na PiS, a PO ich rozczarowało jako alternatywę mają UPR które może wreszcie wejdzie do Sejmu. Obawiam się tylko postkomunistów z SLD i podobnych. No, ale podobno teraz dużo młodych i wykształconych ludzi w Polsce.... wierze w was!
sobota, 10 października 2009
No more holidays
Były wakacje i się skończyły. Pierwszy tydzień przepracowałem w full time, a drugi w part time, ale zaliczyłem kilka fajnych tripów w tym dwa razy byłem na plaży. Raz podczas pobytu w parku na barbecue z kolegami z klasy zobaczyliśmy żołwia, który wyszedł z jeziora, wykopał dołek, złożył jajka i wrócił do wody... So crazy. Wszystko to w parku w środku miasta, około 1km od centrum!
W czwartek zrobiliśmy z kuzynem Wesleyem cruise po najlepszych plażach w Perth i okolicach, a potem oblewaliśmy zakończenie Uniwersytetu przez jego przyjaciela Banziego.
We wtorek pierwszy raz śmigam na siatkówkę, tzn. będę sędziował mecze. Minus jest taki że z domu dojazd tam zajmuje mi 1,5h. Plusem jest, że mogę tam pracować i że płatne w cale nie najgorzej. Zaczyna się więc niezły kocioł bo sama praca w Dome+Szkoła pochłaniała mi dużo czasu, a teraz jeszcze mi dojdzie to. No, ale cóż all is money!
Zbliża się lato, w przyszłym tygodniu będzie już około 28C! Hip hip hurrrrra! Szkoda, że doba ma tylko 24h!
W czwartek zrobiliśmy z kuzynem Wesleyem cruise po najlepszych plażach w Perth i okolicach, a potem oblewaliśmy zakończenie Uniwersytetu przez jego przyjaciela Banziego.
We wtorek pierwszy raz śmigam na siatkówkę, tzn. będę sędziował mecze. Minus jest taki że z domu dojazd tam zajmuje mi 1,5h. Plusem jest, że mogę tam pracować i że płatne w cale nie najgorzej. Zaczyna się więc niezły kocioł bo sama praca w Dome+Szkoła pochłaniała mi dużo czasu, a teraz jeszcze mi dojdzie to. No, ale cóż all is money!
Zbliża się lato, w przyszłym tygodniu będzie już około 28C! Hip hip hurrrrra! Szkoda, że doba ma tylko 24h!
poniedziałek, 5 października 2009
Once upon a time in Nazi occupied France...

Kilka dobrych dni temu byłem na Inglorious Basterds, a po Polsku "Bękartach Wojny" Quentina Tarantino. Jak to mówi mój kuzyn Wesley który był tydzień w Polsce: spoko!
Polecam!
W tym tygodniu więcej luzu praca dopiero od piątku, jutro mimo tego, że wciąż jest dopiero około 23 stopni to uderzam na plaże. Tęsknie za gramofonami ahhhhhhhh, serato leży na kanapie i się tylko uśmiecha. Dziś chyba będzie nocka z Wii.
Mój aparat wczoraj został wysłany, możliwe więc że za 2-3 dni będzie już cyku cyku.
W Polsce afera chlebowa, a tu Chiny podpisały z Australią kilkuletni kontrakt na zakup surowców mineralnych opiewający na kilkadziesiąet miliardów. Tak to się kręci. Wczoraj czytałem że Słowacja jakiś czas temu radykalnie obniżyła podatki w tym dość sporo CIT i VAT(bodajże?)i generalnie wdrożyła podatek liniowy. Oczywiście o dziwo wpływy do budżetu mimo obniżenia podatków były większe. Jest to jakiś dobry sygnał. Pewnie gdyby nie wprowadzili Euro to kryzysu w ogóle by tam nie było. Jest to o tyle fajne, że może pójdą za ciosem i zamiast do Norwegii będzie można jechać do naszych południowych braci. Kto wie?
piątek, 2 października 2009
ParkLife - zdjęcia
Więcej zdjęć znajdziecie TU.
Po Parklife'ie powrót do rzeczywistości i pracy w DOME, ale nie tylko! W Środę były 60te urodziny George'a. Był tort, prezenty i kolacja. Prezenty całkiem fajne bo George od Diana dostał konsole Wii więc teraz nocami zakradam się do salonu i sobie boxuję albo jeżdzę na nartach. Dobra żona...
Ponadto wieczorem wybraliśmy się do Restauracji. Jakiś czas temu mój wujek wygrał do 150AU$ bon do wykorzystania w ów restauracji bo generalnie nie chodzą do tak eskluzywnych miejsc. W ramach urodzin zjadłem sobie Tygrysie Krewetki i Małże z Ryżem za jedyne 50AU$. Mniam!
W czwartek korzystając z wolnego dnia w pracy wybrałem się na Royal Show. Jest to Event który trwa cały tydzień i można tam zobaczyć prawie wszystko. Poczynając od wystaw koni, kurczaków, owiec, psów kotów do ceremoni strzyżenia owiec, dojenia krów itd. Ale nie tylko, oprócz tego były pokazy Iluzjonisty oraz Hipnotyzera. Miałem to szczęście, że jako jeden z 20osobwej grupy ochotników wbiłem na scenę, aby dać się zahipnotyzować. Najpierw 5 osób zostało wyeliminowanych jako trudne do zahipnotyzowania. Byłem już w tym momencie mega podekscytowany że zaraz będę poddany hipnozie, ale niestety! Kolejne kilka osób w tym ja musiało wrócić na miejsce. Wydaje mi się że byłem już w pierwszej fazie hipnozy bo potem cały dzień byłem strasznie senny i nieprzytomny, ale cóż! Może jeszcze kiedyś się załapie, Brakowało nie wiele. Hipnotyzer mówił, że da się zahipnotyzować każdego, ale niestety nie mamy na to czasu i wezmą udział tylko te osoby z którymi będzie najszybciej. W każdym razie ja i tak sądzę, że to mój genialny umysł jest na tyle genialny, że nie poddaje się jakiejś tam hipnozie, phi!
Kontynując opowieści o Royal Show, było to skupisko kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Oprócz wyżej wymienionych atrakcji było wesołe miasteczko w stylu 'stare ale hula', zupełnie takie jak w Polsce tylę że na prawdę duże. Do tego sklepy, sklepy, sklepy, przejazdy wielbłądem, kramy itd. Na prawdę WSZYSTKO.
Zakupiłem w tym tygodniu kamerkę na ebayu, dlatego od przyszłego tygodnia pewnie będę bombardował zdjęciami.
Wreszcie zaczęło robić się ciepłó. W przyszłym tygodniu 26 stopni, więc nie ma to tam to! Czuję, że w tym miesiące nastąpi inauguracją sezonu serfingowego!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)