piątek, 25 grudnia 2009

Ziew



Objadłem się krewetek, opiłem piwa, nie wskoczyłem do basenu bo wolałem pograć w nintendo.

Doszedłem do wniosku, że moja niespodzianka już nie ma sensu bo nie jest niespodzianką.

Życie.

Tak więc żeby potem nie było i żeby każdy my nie wypominał, że wszyscy wiedzieli tylko on nie to w kwietniu, a praktycznie 17 maja będę duchem i ciałem obecny w Krakowie. Wcześniej też będę z tym że pochłonięty przygotowaniami do matury.

Piątka.

Ps. Relacje z podróży zacznę z powrotem przepisywać po świętach bo mam kłopoty z internetem i wrzucaniem zdjęć, a wiem że chodzi wam o zdjęcia, a nie o to co pisze ;).

Ps.2 Tak na dłużej

8 komentarzy:

  1. widzimy sie na prawie dziweczko;*

    mroczek

    OdpowiedzUsuń
  2. mówiłem ze szybko sie z nudzi wkoncu jak sie ma takiego sąsiada..

    OdpowiedzUsuń
  3. to co piszesz też jest ważne Jacku;D
    i powracaj do swojego Krk:)

    OdpowiedzUsuń
  4. phi, MY chcemy czytać!

    lena

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz Jacku ;)i wracaj do Krakowa;p

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie! pisz pisz bo się wciągnęłam! :D:D Olga

    OdpowiedzUsuń
  7. No Mroczuś widzimy się wszyscy, tylko ty musisz siąść ten rok a ja i Jacek dostać się... jakoś to będzie ;]
    Jacek Ja tam wole czytać, choć zdjęcia też miła sprawa, niektóre mi miażdżą sutki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacunia Kraków się za Tobą stęsknił..!!! :)

    OdpowiedzUsuń