poniedziałek, 21 grudnia 2009

09/12


Wczoraj w pociągu widoki były bajeczne, wodospady, góry, lasy... Było warto wydać te kilkadziesiąt dolarów!

Wczoraj po powrocie jak przystało po królewskiej wyprawie, udałem się na królewski posiłek tzn. kurczaka w miodzie z ryżem i pokrojoną świnką. Trafiłem na promocje bo było po 17stej i wszystkie fast foody w centrum handlowym niedaleko stacji były zamykane, dlatego więkoszość posiłków można było kupić na wynos o 1/3 taniej.

Późnym wieczorem wybrałem się z moimi kolegami z pokoju zrobić małego grilla. Do 3 Izraelczyków z mojego pokoju dołączyło kolejnych 3 żydków(oprócz tego tylko ja i Kanadyjczyk). Zabawne, że Izraelczycy potrafią się tak szybko ze sobą łączyć. Podobno poznają się po sandałach bo prawie każdy z nich ma jeden specyficzny rodzaj. Ponadto ich mentalność jest taka, że zawsze chcą się trzymać razem, pomagają sobie w znalezieniu pracy itp. jak to jeden z nich powiedział "Izraelczycy pod względem trzymania się razem są jak Rosjanie".

W momencie którym to piszę jestem juz w jachcie na wielką rafę, która znajduję się 15 km od brzegu. W Cains nie ma ładnej plaży, to co powinno nią być to bagienko z kamieniami. Z tego powodu w środku miasta koło morza jest wielki otwarty basen o nazwie "Laguna" otwarty dla wszystkich i o każdej porze. Mam to szczęście, że dzieli mnie tylko jakieś 40m pomiędzy Laguną a moim motelem. Z tego co się dowiedziałem to w QLD w każdym mieście którym nie ma ładnej plaży jest Laguna, ażeby ludzie mogli się schłodzić.

---

Właśnie relaksuję się na Lagunie po powrocie z rafy, która była jednym z najpiękniejszych doświadczeń w moim 20 letnim życiu. Takie rzeczy na prawdę istnieją nie tylko na National Geographic! Wierzcie lub nie!. Masa malutkich rybek, albo pojedynczych 1m okazów które pływają dookoła Ciebie i mają tysiąc pięćset sto dziewięćset kolorów więcej niż tęcza. Mimo to moim głównym celem było zobaczyć żółwia.... i pod koniec nurkowania kiedy już w desperacji pływałem w te i wewte, machałem płetwami jak szalony, przemieszczając się z prędkością Michaela Phelpsa... znalazłem! Ujrzałem mego żółwia dwie minuty przed zakończeniem nurkowania. Mimo, że było dość głęboko to przyjrzałem się nowemu koledze jak wcinał biedaczyna roślinki.

Jutro 5 rano bus na lotnisko i lecę na Hamilton Island. Whitsundays - najpiękniejsze miejsce na ziemi.... nadchodzę!


Laguna w Cairns



Jacek gotowy nurkować



Widok z pociągu



Wodospady muszą być

3 komentarze: