
Czas płynie coraz szybciej, niedługo stuknie 5 miesięcy pobytu. Ostatnio oprócz tego, że mam koniec semestru i co chwile muszę oddawać jakieś projekty to w tym tygodniu Poniedziałek, Wtorek, Środa, Czwartek sędziuję siatkówkę, a Piątek, Sobota, Niedziela pracuję w DOME. 400% normy, za komuny z pewnością zostałbym "bohaterem pracy socjalistycznej" niczym Wincenty Pstrowski. Czasem nawet znajduję czas żeby coś zjeść, a nawet poczytać zmierzch. Generalnie mało sypiam i w tydzień przeczytałem dwie pierwsze dwie części sagi zmierzchu, obecnie jestem przy 5tym rozdziale trzeciej częśći "Eclipse". Wszystko oczywiście po angielsku!
Dwa dni temu popluskałem się w basenie w ogródku(to jest ten moment w którym każdego ogarnia zazdrość). Ogólnie pogoda świruje i mimo że wieczory generalnie cieplejsze to w dzień raz 30, a raz 24 i deszcze, wihury itd. Co poradzić!
Za dwa tygodnie koniec semestru, hop siup święta a po świetach Queensland, wielka rafa, największy Theme Park w Australii i takie tam. Ah i jeszcze wieczór kawalerski Wesleya :)
ty bartosz potrzebuje numer do jakiegoś młynka ;]
OdpowiedzUsuńmhm, czytaj Jacek czytaj;D dobra książka 'zmierzch' i dalsze części też:)
OdpowiedzUsuń